Menu główne:
Волчица
Светлана Ковалёва
Ткань сердца больно рвалась на куски,
Мне не в чем, да и незачем стыдится.
От боли, злой печали и тоски,
Мне к волчьей стае довелось прибиться.
Всё горе улетело в пустоту,
А плоть сочилась липкой, чёрной кровью,
И ночами выла на луну,
Чтоб не назвать то месиво любовью.
Я позабыла всех своих врагов,
Их нет средь нас и быть уже не может,
За двух ненародившихся щенков,
Им сам Господь должно быть не поможет.
Мне в волчьей стае суждено прожить,
Я научилась здесь, зализывая раны,
Любить, любить, волков любить,
И ненавидеть ружья и капканы.
Wilczyca
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Serce rozrywało się na strzępy,
Chociaż niczego nie powinnam wstydzić.
Z bólu, smutku i tęsknoty tępej,
Musiałam do wilczego stada przystać.
Wszystkie troski odleciały w nicość,
Ciało broczyło krwią lepką i czarną
I nocami wyłam do księżyca,
By miłością nie nazwać papkę marną.
I o wszystkich wrogach zapomniałam,
Bo pośród nas ich nikt już nie zobaczy,
Dwójki szczeniąt na które czekałam,
Nawet Wszechmocny też im nie wybaczy.
W wilczej watadze mi sądzone żyć,
Tu się uczyłam, jak rany zalizać,
Jak kochać wilki, dla nich siostrą być,
Unikać strzelb, do wnyków się nie zbliżać.