Menu główne:
Еще бледные зори на небе
Александр Блок
Еще бледные зори на небе,
Далеко запевает петух.
На полях в созревающем хлебе
Червячок засветил и потух.
Потемнели ольховые ветки,
За рекой огонек замигал.
Сквозь туман чародейный и редкий
Невидимкой табун проскакал.
Я печальными еду полями,
Повторяю печальный напев.
Невозможные сны за плечами
Исчезают, душой овладев.
Я шепчу и слагаю созвучья –
Небывалое в думах моих.
И качаются серые сучья,
Словно руки и лица у них.
Jeszcze blada poświata na niebie
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Jeszcze blada poświata na niebie,
Kogut zapiał, pomylił swój czas.
W łanach zbóż rozmarzonych o chlebie
Świetlik błysnął na moment i zgasł.
Pociemniały olchowe moczary,
Dym znad ognisk przy rzece się wzbił.
W kłębach mgły zagadkowej i szarej
Tabun koni w galopie się skrył.
Jadę polem zasnutym smutkami,
Motyw smutny w piosence mej łka.
Bezlitosne sny tuż za plecami
Giną, duszę niewoląc do cna.
Składam rymy do smutnej godziny -
W myślach kłębi się rój dziwnych słów.
I kołyszą się szare łoziny
Jak upiory bez rączek i głów.