Menu główne:
Здесь все то же…
Анна Ахматова
Здесь все то же, то же, что и прежде,
Здесь напрасным кажется мечтать.
В доме у дороги непроезжей
Надо рано ставни запирать.
Тихий дом мой пуст и неприветлив,
Он на лес глядит одним окном,
В нем кого-
И бранили мертвого потом.
Был он грустен или тайно-
Только смерть — большое торжество.
На истертом красном плюше кресел
Изредка мелькает тень его.
И часы с кукушкой ночи рады,
Все слышней их четкий разговор.
В щелочку смотрю я: конокрады
Зажигают под холмом костер.
И, пророча близкое ненастье,
Низко, низко стелется дымок.
Мне не страшно. Я ношу на счастье
Темно-
Tu od dawna…
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Tu od dawna nie zachodzą zmiany,
Tu nie warto marzeniami żyć.
Dom od lat przez wszystkich zapomniany
Za okiennicami musi kryć.
W domu moim światło się nie pali,
On spogląda jednym oknem w las,
W nim ze stryczka kogoś wyjmowali
I martwego lżyli jeszcze raz.
Był on smutny lub sekretnie-
Tylko śmierć -
Na wytartym, krwistym pluszu krzeseł
Z rzadka miga jego mglisty cień.
Zegar z nocą ma swoje układy,
Budząc ją przed świtem wzmacnia głos.
W szparkę patrzę: Stare koniokrady
Przy pagórku rozniecili stos.
Jakby, prorokując rychłą słotę,
Nisko płynie mgła z pobliskich gór.
Strach mi obcy. Ja na szczęście plotę
Ciemnosiny, jedwabisty sznur.