Menu główne:
У камина
слова и музыка П. Баторина
Ты сидишь одиноко и смотришь с тоской,
Как печально камин догорает
И как пламя то в нем так и вспыхнет порой,
То бессильно опять угасает.
Ты грустишь все о чем? Не о Прошлых ли днях,
Полных неги, любви и привета?
Так чего же ты ищешь в сгоревших углях?
О, тебе не найти в них ответа...
Подожди еще миг, и не будет огней,
Что тебя так ласкали и грели,
И останется груда лишь черных углей,
Что сейчас догореть не успели.
О поверь, ведь любовь — это тот же камин,
Где сгорают все лучшие грезы.
А погаснет любовь — в сердце холод один,
Впереди же — страданье а слезы.
Przy kominku
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Patrzysz znowu samotnie, zbudzona ze snu,
Jak w kominku się drwa dopalają,
Tam płomyki na chwilę rozbłysną i znów,
Krótkie życie na zawsze żegnają.
Czemu smucisz się tak? Pewnie żal ci tych dni
Pełnych szczęścia, miłości, oddania?
Czego szukasz w ognisku, co jeszcze się tli?
O! Nie znajdziesz już w nim rozwiązania…
Jeszcze chwila i cóż, zgaśnie ogień co chciał
Swoim blaskiem cię pieścić, ogrzewać
I ostanie się tam czarny węgiel i miał,
Który dziś się nie zdążył spopielić.
Uwierz, miłość jest takim kominkiem, tam, gdzie
Nasze piękne marzenia spalają.
Zgaśnie miłość – chłód w sercu osiądzie na dnie,
Żal, cierpienie i łzy pozostają.