Menu główne:
Синий туман
Сергей Есенин
Синий туман. Снеговое раздолье,
Тонкий лимонный лунный свет.
Сердцу приятно с тихою болью
Что-
Снег у крыльца как песок зыбучий.
Вот при такой же луне без слов,
Шапку из кошки на лоб нахлобучив,
Тайно покинул я отчий дров.
Снова вернулся я в край родимый.
Кто меня помнит? Кто позабыл?
Грустно стою я, как странник гонимый,-
Старый хозяин своей избы.
Молча я комкаю новую шапку,
Не по душе мне соболий мех.
Вспомнил я дедушку, вспомнил я бабку,
Вспомнил кладбищенский рыхлый снег.
Все успокоились, все там будем,
Как в этой жизни радей не радей,-
Вот почему так тянусь я к людям,
Вот почему так люблю людей.
Вот отчего я чуть-
И, улыбаясь, душой погас,-
Эту избу на крыльце с собакой
Словно я вижу в последний раз.
Mgiełka błękitna
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Mgiełka błękitna. Po kres śnieżne pole,
Księżyc cytryną zabarwił świat.
Sercu przyjemnie, choć bólem przyćmione,
Wspomnieć coś-
Śnieg na podjeździe jak piasek skrzypiący.
Księżyc tak samo świecił jak dziś,
Czapkę z kociaka wcisnąwszy na oczy,
Postanowiłem ukradkiem w świat iść .
Znów powróciłem w ojczyste strony.
Ktoś mnie pamięta? A może nikt?
Stoję ze smutkiem, jak pielgrzym strudzony,
-
Milcząc miętoszę nowiutką czapkę,
Futro z soboli budzi mój śmiech.
Wspomniałem dziadka, wspomniałem babkę,
Wspomniałem pulchny, cmentarny śnieg.
Wszyscy zgodzeni, każdy tam trafi,
Każdy ma pulę życiowych dni,
-
I drugi człowiek tak bliski mi.
Oto dlaczego łza w oku kręci,
Choć się uśmiecham, żar duszy zgasł,
-
Jakbym oglądał ostatni raz.