Menu główne:
Пороша
Сергей Есенин
Еду. Тихо. Слышны звоны
Под копытом на снегу.
Только серые вороны
Расшумелись на лугу.
Заколдован невидимкой,
Дремлет лес под сказку сна.
Словно белою косынкой
Повязалася сосна.
Понагнулась, как старушка,
Оперлася на клюку,
А под самою макушкой
Долбит дятел на суку.
Скачет конь, простору много.
Валит снег и стелет шаль.
Бесконечная дорога
Убегает лентой вдаль.
Pierwszy śnieg
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Jadę. Cicho. Z lekka dzwoni
Pod kopytem świeży śnieg.
Tylko szumny jazgot wroni
Chce poplątać konia bieg.
Osłonięty jak niewidką,
Drzemie las w baśniowym śnie.
Sosna pod bielutką chustką
Wielki czub do ziemi gnie.
Jakby była starowiną,
Stoi zgięta cały dzień,
A pod samą łepetyną
Opukuje dzięcioł pień.
Biegnie koń, areał duży.
Sypie śnieg i ścieli szal.
Szlak zachęca do podróży,
W nieskończoną biegnąc dal.