Ach, Cyganie... - Rosyjska dusza

Idź do spisu treści

Menu główne:

Ach, Cyganie...

od siebie

Ach, Cyganie, wolny ptaku…
Tadeusz Rubnikowicz

Noc gwiaździsta, księżyc, rzeka
I ogniska ciepły blask.
Tabor życiem swym urzekał,
Śpiewem, tańcem wabił nas.

Biegłam bosa, roześmiana,
Gdzie nad brzegiem tabor stał.
Bezgranicznie zakochana,
Los mi wówczas skrzydła dał.

Ach, Cyganie, wolny ptaku,
Gdzie się podział tabor twój?
Nie ma po nim dzisiaj znaku -
Świat zatracił urok swój!

Rzewne skrzypki, bałałajka,
Grajka rozmarzony wzrok.
Wieczór piękny, niczym bajka,
Miły flirt w zasięgu rąk.

Czułe szepty w cieniu nocy,
Rąk splecionych słodki żar.
Gdy odmowom brakło mocy,
Górę brał miłości czar.

Ach, Cyganie, wolny ptaku,
Gdzie się podział tabor twój?
Nie ma po nim dzisiaj znaku -
Świat zatracił urok swój!

Gdy świt budził jasne zorze,
Przyrzekaliśmy bez słów,
Że spotkamy się w taborze
Tak, jak dzisiaj, jutro znów.

Biegłam bosa, roześmiana,
Gdzie nad brzegiem tabor stał.
Bezgranicznie zakochana,
Los mi wówczas skrzydła dał.

Ach, Cyganie, wolny ptaku,
Gdzie się podział tabor twój?
Nie ma po nim dzisiaj znaku -
Świat zatracił urok swój!


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego