Menu główne:
Клен ты мой опавший
Сергей Есенин
Клен ты мой опавший, клен заледенелый,
Что стоишь, нагнувшись, под метелью белой?
Или что увидел? Или что услышал?
Словно за деревню погулять ты вышел
И, как пьяный сторож, выйдя на дорогу,
Утонул в сугробе, приморозил ногу.
Ах, и сам я нынче чтой-
Не дойду до дома с дружеской попойки.
Там вон встретил вербу, там сосну приметил,
Распевал им песни под метель о лете.
Сам себе казался я таким же кленом,
Только не опавшим, а вовсю зеленым.
И, утратив скромность, одуревши в доску,
Как жену чужую, обнимал березку.
Klon ty mój bezlistny
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Klon ty mój bezlistny, klon zlodowaciały,
Stoisz przygarbiony, wśród zamieci białej?
Czy coś zobaczyłeś? Czy coś usłyszałeś?
Może poza wioskę na spacer wybrałeś?
I, jak stróż pijany, wychodząc na drogę,
Utonąłeś w zaspie, przymroziłeś nogę.
Ach, i sam ja dzisiaj stałem się zbyt gibki,
Nie dojdę do domu z kumplowskiej popitki.
Tam spotkałem wierzbę, tu sosnę dojrzałem,
Dla nich, wśród zamieci, o lecie śpiewałem.
Wydawało mi się, że też jestem klonem,
Tylko nie bezlistnym, a w pełni zielonym.
Porzuciłem skromność, do reszty zgłupiałem,
Niczym obcą żonę, brzózkę przytulałem.