Menu główne:
Faina Nikolas
Żegnaj, ukochane miasto...
Piosenki z czasów drugiej wojny światowej, które powstały w Związku Radzieckim, są najjaśniejszą stroną duchowego dzidzictwa narodu. Odzwierciedlały myśli, nadzieje i wiarę w zwycięstwo... Podnosiły bojowego ducha żołnierzy, pomagały w minutach ciszy odpocząć, zebrać siły i umocnić ducha przed bitwą.
Aleksander Czurkin Wasilij Sołowiow-
Jedna z piosenek jest wciąż popularna wśród polskich słuchaczy -
W jakich okolicznościach powstało to oryginalne arcydzieło? Miejscem jej narodzin jest Leningrad, który już w pierwszych miesiącach wojny został przyfrontowym miastem. Na dalekich i bliskich rubieżach miasta budowano linie obrony. Cała ludność brała udział w tych pracach. Jak wszyscy leningradczycy, tak i autorzy przyszłej piosenki kopali okopy, gasili bomby zapalające, a wieczorami i w soboty pracowali w porcie „Leśny”. W tym czasie, jego nabrzeża były zawalone górami kłód i trzeba było je zabrać, złożyć w sztaple, by zmniejszyć niebezpieczeństwo pożaru od bomb zapalających.
Zachowało się wspomnienie kompozytora, wielokrotnie cytowane przez autorów różnych opracowań, o motywach pojawienia się przyszłej, słynnej piosenki. Wasilij Sołowiow-
Poeta Aleksander Czurkin wspominał, że Sołowiow-
Czurkin napisał trzy zwrotki. Po dwóch albo trzech dniach Wasilij Pawłowicz zadzwonił: „Piosenkę skończyłem. Wyszedł długi, powtarzający się refren, a słów do niego brak. Przyjedź, by je stworzyć”.
Kompozytor zaproponował początek refrenu: „Żegnaj, ukochane miasto...”. Czurkin dodał: „Wkrótce wypływamy w morze”, ale Sołowiow-
Po ukończeniu piosenki, zainspirowani autorzy udali się na ulicę Architekta Rossiego, do Leningradzkiego Oddziału Związku Kompozytorów ZSSR. Ale prezentacja piosenki zakończyła się niefortunnie: była bardzo nie patriotyczna, nie nawołująca do walki z niezliczonymi wrogami radzieckiej władzy, do walki o komunizm na całym świecie, do budowania świetlanej przyszłości… Oto co powinno być w prawdziwej, radzieckiej pieśni! Potrzebny jest rześki, marszowy charakter, heroiczno-
W swoich wspomnieniach kompozytor pisał, że nie rekomendowaną do wykonania piosenkę on zaśpiewał sam, zimą 1942 roku, występując z frontowym zespołem, już po koncercie, w kręgu żołnierzy, w ziemiance pod Rżewem. Żołnierze poprosili, by zaśpiewał cokolwiek, by tylko było „serdeczne, dla duszy”. Wówczas autor zaśpiewał im piosenkę wybrakowaną przez urzędników.
Wasilij Pawłowicz wspominał: „Żołnierze w ziemiance... Od drugiej zwrotki zaczęli mi podśpiewywać i poczułem, że piosenka się spodobała, że trafiła do serc i ma prawo do życia… Od tego dnia, niczym po bezprzewodowym telegrafie przechodziła z ust do ust, z jednego frontu na drugi. A kiedy zabrzmiała w eterze, zaśpiewała ją cała ojczyzna.”
Ma się rozumieć, że otwarcie przeciwstawić się tak dostojnej organizacji, jakim był Związek Radzieckich Kompozytorów i złamać jego wskazówki, Sołowiow-
Egzystuje także inna wersja, że sprawa wyglądała inaczej… Rozżalony złym przyjęciem swojego utworu w Związku Kompozytorów, Sołowiow-
Ówczesny kierownik zespołu M. Wajnier opowiadał o zdarzeniach tego dnia: „Dobrze pamiętam tę wizytę. Wasilij Pawłowicz był podekscytowany i zły. Z kierownikiem chóru, Gierczykowym, zamknęli się w gabinecie i długo o czymś rozmawiali, a potem dobiegły mnie dźwięki fortepianu i przyciszony śpiew. Nieznana melodia, serdeczna, wzruszająca, zmusiła odłożyć wszystkie sprawy. Był to „Wieczór na redzie”... Tę piosenkę natychmiast przyjęliśmy, nauczyliśmy się i zaczęliśmy wszędzie wykonywać. Lato i, przynajmniej, całą jesień i zimę czterdziestego pierwszego roku wykonywana już była na wszystkich koncertach zespołu... W wykonaniu naszego zespołu „Wieczór na redzie” był nagrany na płytę i na pewno nie jeden raz transmitowało go radio”.
Zespół z ogromnym sukcesem wykonywał tę piosenkę także podczas swoich koncertów w Moskwie w 1942 roku. Wtedy też wypuszczono płytę w masowym nakładzie. Zresztą, kompozytor mógł o tym nie wiedzieć, ponieważ był ewakuowany za Ural. Po nadaniach radiowych, „Wieczór na redzie” zaczęły śpiewać tysiące, a nawet miliony ludzi. Na frontach zaś, bliska żołnierzom piosenka, zaczęła wyprzedzać artystów. Jak tylko zaczynał się koncert, widzowie już skandowali: „Wie-
W latach wojny piosenka osiągnęła tak wielką popularność, że powstały różne jej warianty i przeróbki. Nie tylko marynarze uważali ją za „swoją”. „Ruszamy jutro w pole...” -
Piosenka „Wieczór na redzie” weszła do repertuaru licznych znanych wykonawców, takich jak: K. Szulżenko, M. Magomajew, Ł. Gurczenko I. Kobzon, O. Pogudin.
Dlaczego ta pokojowa i cicha piosenka, w której ani razu nawet nie wymienia się słowo „wojna”, tak zawładnęła sercami w surową porę? Prawdopodobnie dlatego, że mówiła o tym, co przeżywały miliony ludzi -
Piękna, czysta, serdeczna piosenka o rozstaniu, przeżywszy swoich autorów dźwięczy nadal w wykonaniu kolejnych pokoleń piosenkarzy i wywołuje w nas, współczesnych słuchaczach, te same, chwytające za serce uczucia, jak kiedyś u naszych ojców i dziadków.