Piosenka, która stała się ludową - Rosyjska dusza

Idź do spisu treści

Menu główne:

Piosenka, która stała się ludową

Muzyczny salon

Spotkania z rosyjską kulturą
Piosenka, która stała się ludową

Ona - dziewczyna o imieniu Katiusza. On - żołnierz-wopista, strzegący dalekich rubieży Ojczyzny.
Ona czeka na jego powrót, jak miliony rówieśniczek w przedwojennych czasach w Związku Radzieckim. Właśnie ta, romantyczna historia, opowiedziana wierszem przez Michaiła Isakowskiego i ożywiona muzyką Matwieja Błantera, stała się nie tylko symbolem okresu wojennego, ale i dzisiaj jest szeroko znana, popularna i lubiana.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------

„Katiusza” powstała w 1938 roku. Opowieść o zwyczajnej, rosyjskiej dziewczynie o uroczym imieniu Katiusza, wiernej i kochającej przyjaciółce żołnierza-wopisty, była melodyjna i pojawiła się w odpowiednim czasie. Stała się nie tylko bardzo znana, ale i niezwykle bliska milionom radzieckich ludzi. Śpiewano ją w miastach i wioskach, na manifestacjach i zabawach ludowych, i po prostu, w kręgu rodzinnym, przy świątecznym stole.
Jak powstawała „Katiusza”? Michaił Isakowski zaczął tworzyć wiersz na początku 1938 roku. Bez problemów powstały dwie pierwsze zwrotki, ale potem nastąpił zastój… Autor wspomina: „Nie wiedziałem, co dalej z Katiuszą, którą zmusiłem, by wyszła „na wysoki, stromy brzeg i zaśpiewała piosenkę...” Początek podobał się Isakowskiemu: brzeg był rodzimy, smoleński – poeta przyszedł na świat we wsi Głotowka w powiecie Jelninskim, a i zwrotki powstawały tam, gdzie właśnie te jabłonie i grusze kwitły… Ale dalej sprawa przystopowała, wiersz trzeba było odłożyć, jak to się mówi, do dolnej szuflady.


Wiosną, poeta poznał kompozytora Matwieja Błantera, znanego już autora popularnych piosenek. Muzyka interesowało, czy Isakowski nie ma wierszy, do których można było by dopisać melodię. Poeta przypomniał sobie o rozpoczętej „Katiuszy” i bez większego entuzjazmu, przekazał te swoje osiem linijek. Błanter był zachwycony: „НА берег, на бЕрег! Jaka niezwykła gra akcentów!... Po prostu, wesoła ludowa przyśpiewka!” (W języku rosyjskim „на берег” – na brzeg, odpowiednie akcentowanie zmienia intonację wyrazu, czego nie można uzyskać przy jednosylabowym, polskim „brzegu”) Kompozytora niezwykle zafascynowała śpiewność i dźwięczna intonacja wiersza. Uzyskał od Isakowskiego obietnicę dokończenia go, ale ten, jak sam przyznał, wkrótce zapomniał o rozmowie, nie wierząc, że z niedokończonego wiersza może powstać coś wartościowego. Natomiast Błanter, z entuzjazmem przystąpił do pracy, stworzył mnóstwo wariantów, póki, wreszcie, nie urodziła się melodia „Katiuszy”. Ale piosenki nadal nie było, ponieważ wiersz był niedokończony…

Pod koniec lata, Błanter odwiedził odpoczywającego w Jałcie Isakowskiego i powiedział mu, że w Moskwie powstała Państwowa Orkiestra Jazzowa pod dyrekcją Wiktora Knuszewickiego. Wkrótce odbędzie się pierwszy koncert i „Katiusza” została włączona do programu. Pilnie potrzebny jest pełny i ostateczny tekst piosenki. Isakowski natychmiast chwycił za pióro. Po dwóch dniach zaprezentował kompozytorowi kilka wariantów ukończonej „Katiuszy”. Poeta mówił później: „...sam wytypowałem jeden wariant, który wydawał mi się najbardziej udany...”

Okazało się, że i Błanterowi spodobał się właśnie ten. Autorzy wybrali zwrotki o żołnierzu-wopiście, którego kocha i oczekuje Katiusza. Trudno powiedzieć, jakie pogranicze miał na myśli poeta, bo przecież czasy wtedy były niespokojne. Isakowski pisał: „Jakbyśmy przeczuwali wojnę, chociaż nie wiedzieliśmy, kiedy i skąd nadejdzie... Temat Ojczyzny i jej ochrony przed atakiem wroga był najwyższej wagi, ...i ja, ... nie mogłem pozostać obojętny, choćby tylko w lirycznej piosence”.
Wraz z powstaniem „Katiuszy”, w radzieckiej liryce piosenkarskiej pojawił się nowy motyw - miłość dziewczyny i żołnierza-obrońcy Ojczyzny. Fabuła stara jak świat: ukochany - na wojnie, narzeczona śpiewa o rozłące, ale wbrew kanonom, motyw nie jest minorowy, tylko lekki, dziarski.
27 listopada 1938 roku, w Sali Kolumnowej Domu Związkowego w Moskwie odbyło się premierowe wykonanie „Katiuszy”. Przy akompaniamencie orkiestry pod batutą W. Knuszewickiego, wykonała ją piosenkarka jazzowa Walentyna Batiszczewa. Błanter wspomina: „Kiedy na zakończenie programu, na scenę wyszła ta dziewczyna i zaśpiewała piosenkę, sala wybuchła brawami. Piosenka była bisowana trzykrotnie, ponieważ domagał się tego korpus oficerski, zapełniający widownię.
W książce Gleba Skorochodowa „Tajemnice gramofonu” znalazłam taką oto historię: Ostatniej próbie nowopowstałej Państwowej Orkiestry Jazzowej przysłuchiwała się Lidia Rusłanowa. Nie powstrzymała się i kilka godzin później, na koncercie, w tej samej Sali Kolumnowej, wykonała z pamięci zasłyszaną wcześniej piosenkę.
- Jak to możliwe? - pytali Lidię Andriejewnę muzycy - przecież nie miała Pani nawet nut?!
- A na co mi nuty? Piosenka od razu zapisała się w mojej pamięci!
- Ale przecież śpiewa Pani piosenki typowo rosyjskie, a to jest fokstrot - dziwili się nadal muzycy.
- To wspaniała rosyjska piosenka - stwierdziła Lidia Andriejewna. - I proszę mi wybaczyć, ale ona tak mi się spodobała, że nie mogłam się powstrzymać, by jej nie zaśpiewać – domagała się tego ode mnie piosenka!
Trudno potwierdzić albo zaprzeczyć prawdziwości tej historii - jak było naprawdę, teraz nikt już tego nie wie, ale „Katiusza” rzeczywiście weszła do repertuaru Rusłanowej, a potem - i takich czcigodnych wykonawców, jak: Gieorgij Winogradow albo Wiera Krasowicka. Śpiewali ją profesjonaliści i amatorzy, zespoły wojskowe. Piosenka podbijała kraj w nieprawdopodobnym tempie, a wkrótce stała się znana także poza granicami.
Ale zaczęła się wielka wojna ojczyźniana. „Katiusza” zabrzmiała teraz w innej intonacji i w innym kontekście: stała się pieśnią-wojowniczką, pieśnią-bohaterką, swoistym społecznym fenomenem. Nie była już piosenką o smutku rozłąki, ale pieśnią o obowiązku żołnierza, o wierności dziewczyny w miłości, o wielkich patriotycznych uczuciach.
To był początek wojennej biografii „Katiuszy”. Miliony ludzi uznawało bohaterkę piosenki za realną dziewczynę, która kocha żołnierza i czeka na wiadomość. Do niej więc pisano listy. Pojawiło się mnóstwo zwrotek przedłużających piosenkę. Melodia była lekka i zrozumiała, rytmiczny ton nie stwarzał problemów, dlatego żołnierze łatwo wymyślali swoje teksty na znany temat: każdy z nich zwracał się do swojej ukochanej, nawet, jeśli nie miała na imię Katiusza, zapewniał o swojej miłości i nadziei, dochowaniu przysięgi wierności dziewczynie i Ojczyźnie. Frontowcy stworzyli ogromną ilość pieśni „odpowiedzi”. Kim tylko nie była u nich bohaterka pieśni: wojowniczką z automatem w ręku i wierną przyjaciółką czekającą na powrót żołnierza-zwycięzcy, frontową pielęgniarką i partyzantką, a nawet trafiała do niewoli... Prostoduszne strofy, wypływające z najgłębszych pokładów duszy - ileż ich nie było! Na froncie także było niemało prawdziwych bohaterek o imieniu z piosenki: Katia Pastuszenko, Katia Iwanowa i inne. Nawet nową, groźną broń – wyrzutnie rakietowe BM-13 - naród „ochrzcił” pieszczotliwie  imieniem ukochanej bohaterki pieśni.
Gdyby zebrać wszystkie warianty piosenki o „Katiuszy”, które zostały stworzone w okresie wojny, a było ich ponad sto, powstałaby obszerna, poetycka encyklopedia, porównywalna z „Wasylem Tiorkinym” А. Twardowskiego. Najważniejsze w nich, to pokazanie wojny „od wewnątrz”, przez skrywane przeżycia powierzane w liście bliskiemu człowiekowi. Ważność w tym czasie „Katiuszy”, jest nie do przecenienia. Przypominała o normalnym życiu w pokoju, wyzwalała pozytywne emocje i umacniała morale żołnierzy.
„Katiusza” zyskała ogromną popularność za granicą. Istnieje mnóstwo przekładów i alternatywnych tekstów piosenki w różnych językach. Podbiła kraje i kontynenty i stała się jednym z symboli Rosji, na równi z baletem albo bałałajką. Ze wszystkich rosyjskich piosenek dwudziestego wieku, „Katiusza”, bez wątpienia, jest najbardziej popularna. Prawdopodobnie, właśnie ona – jest najbardziej znaną rosyjską piosenką na świecie.

Faina Nikolas


Zdjęcia powyżej:
Pierwsza wykonawczyni „Katiuszy” - Walentyna Batiszczewa
Lidia Rusłanowa na froncie - z piosenką „Katiusza”

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego