Menu główne:
Не ветры осыпают пущи
Сергей Есенин
Не ветры осыпают пущи,
Не листопад златит холмы.
С голубизны незримой кущи
Струятся звездные псалмы.
Я вижу -
На легкокрылых облаках,
Идет возлюбленная Мати
С Пречистым Сыном на руках.
Она несет для мира снова
Распять воскресшего Христа:
"Ходи, мой сын, живи без крова,
Зорюй и полднюй у куста".
И в каждом страннике убогом
Я вызнавать пойду с тоской,
Не Помазуемый ли Богом
Стучит берестяной клюкой.
И может быть, пройду я мимо
И не замечу в тайный час,
Что в елях -
А под пеньком -
Nie wiatry puszczę rozdziewają
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Nie wiatry puszczę rozdziewają
I nie listopad złoci las.
Z głębi niewidzialnego raju,
Sączy się gwiezdnych psalmów blask.
Widzę, jak w szacie lazurowej,
Schodzi z kobierca jasnych chmur
Mateczka w gwiezdnej aureoli,
Za nią anielski kroczy chór.
Dla świata, niesie swego Syna,
By ukrzyżować znów się dał:
„Chodź, synu mój, nadeszła chwila,
Byś jeszcze raz bezdomnym stał”.
W wędrowcu cichym i ubogim
Pragnącym wejść w mój niski próg,
Widzę -
Kijem brzozowym stuka znów.
Być może, wielu ludzi minę
I nie zauważę w takie dni,
Że w świerkach -
Przy pniu -