Bułanki - Rosyjska dusza

Idź do spisu treści

Menu główne:

Bułanki

Różne

Буланые кони
(автор Анатолий Булгаков)

По степи гонит вечер мустангов.
Гривы шёлком по ветру летят.
Духом вольны.Свободные рангом.
А в ушах вёрсты пулей свистят.
Солнце в шеях высоких струится.
А Ваш бег-птиц волшебный полёт.
Под копытами пыль лишь клубится.
И меня вслед за вами зовёт.

Припев:
Эх вы, кони,буланые кони.
Ваш горяч ослепительный взгляд.
Унесите меня от погони
Всех годов, и событий, и дат.

Ковыль стелет ковром вам дорогу.
Облегчает росой трудный путь.
Заглушает и боль, и тревогу.
От заката в пути не свернуть.
Ну а ночь скоро звёздами ляжет
За вечерней, прохладной зарёй.
Переход был опасен и тяжек.
Каждый конь настоящий герой!

Припев:
Эх вы, кони,буланые кони.
Ваш горяч ослепительный взгляд.
Унесите меня от погони
Всех годов, и событий, и дат.

Закат солнце уже очень близок.
Но далёк новый ваш водопой.
И возможны опасные риски,
Что таятся за каждой чертой.
Горизонт, как всегда, недоступен.
И мелькают в глазах миражи.
Только степь ничего не уступит
В своей дикой и зябкой глуши.

Припев:
Эх вы, кони,буланые кони.
Ваш прекрасен стремительный бег.
Унесите меня от погони
Всех страданий, печалей и бед.

Bułanki
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz

Wieczór pędzi po stepie mustangi,
Grzyw jedwabiem okrywa się wiatr.
Wolne duchem. Świadome swej rangi.
Wiorst przebytych nie liczy im świat.
Słońce złotem ich szyje omywa.
Nogi smukłe i mocne jak stal.
Pył spod kopyt tumanem się wzbija
I zaprasza mnie w bezkresną dal.

Refren:
Ech bułanki, was wiatr nie dogoni.
Tchnie wolnością nieziemską wasz świat.
Weźcie z sobą, bym uszedł pogoni
Lat minionych, i zdarzeń, i dat.

Dywan ostnic wyściela wam drogę,
Chłodną rosą orzeźwia wasz cwał.
Bliski cel gasi ból, koi trwogę,
Choć do zmierzchu wasz bieg będzie trwał.
Wkrótce noc w gronie gwiazd się ułoży,
Chłodną zorzę wieczorną da w mrok.
Chociaż szlak przeszkodami się srożył,
Każdy koń jednak bystry miał wzrok.

Refren:
Ech bułanki, was wiatr nie dogoni.
Tchnie wolnością nieziemską wasz świat.
Weźcie z sobą, bym uszedł pogoni
Lat minionych, i zdarzeń, i dat.

Dzień się kończy i słońce już znika,
A wodopój w oddali gdzieś jest.
I możliwe są nowe ryzyka,
Skryte tam, gdzie wędrówki jest kres.
I jak zawsze, horyzont daleki.
Mirażami omami wasz wzrok.
Tylko step, zagadkowy i wielki,
Swej dzikości nie cofnie o krok.

Refren:
Ech bułanki, was wiatr nie dogoni.
Jakże szybki, wspaniały wasz bieg
Weźcie z sobą, bym uszedł pogoni,
Wszystkich cierpień i smutków i bied.


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego