Menu główne:
Еще не высох дождь…
Сергей Есенин
Еще не высох дождь вчерашний —
В траве зеленая вода!
Тоскуют брошенные пашни,
И вянет, вянет лебеда.
Брожу по улицам и лужам,
Осенний день пуглив и дик.
И в каждом встретившемся муже
Хочу постичь твой милый лик.
Ты все загадочней и краше
Глядишь в неясные края.
О, для тебя лишь счастье наше
И дружба верная моя.
И если смерть по Божьей воле
Смежит глаза твои рукой,
Клянусь, что тенью в чистом поле
Пойду за смертью и тобой.
‹1916›
Jeszcze nie wysechł deszcz...
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Jeszcze nie wysechł deszcz wczorajszy -
W trawie zielona woda lśni!
Tęsknota tchnie od dzikich chaszczy,
Lebioda przywiędnięta śpi.
Brnę po kałużach, ulicami,
Jesienny dzień -
Chciałbym, mijając z przechodniami
Napotkać twoją miłą twarz.
Ty ciągle trwasz w tajemnej krasie,
Patrzysz w nieokreśloną dal.
Dla ciebie, tylko szczęście nasze
I mej przyjaźni wiernej dar.
Gdy tobie, zgodnie z Bożą wolą
Śmierć zamknie oczy ręką swą,
Przysięgam, cieniem w czystym polu
Pójdę na śmierć, za trumną twą.